poniedziałek, 17 grudnia 2012

Powolne smakowanie - "Upiory" Jo Nesbø

Jak już chyba wspominałam, Upiory dostałam na urodziny, które były w listopadzie. Mam już za sobą całą serię książek tego autora i na tyle się w niej rozsmakowałam, że... żal mi czytać tę ostatnią. Zaczynałam raz - nie mając nic innego do czytania. Początek mało pociągający, opis procedur przemycania narkotyków na pokładach samolotów... Przerwałam, postanawiając zostawić sobie resztę na święta (nie cierpię świąt, najchętniej spędzę je z książką, winem i ciasteczkami).
"Upiory" Jo Nesbo w księgarni Selkar
Następnie zrobiłam sobie przerwę, ponieważ wypożyczyłam 3 książki, o których wspominałam w poprzednim poście, pochłonęłam momentalnie i znów padło na Upiory. Zaczęło się robić ciekawie, bo w Oslo po trzech latach pojawił się Harry Hole... I na tym na razie poprzestałam, ponieważ wypożyczyłam Kocie worki, Krętkę Bladą, Fabrykę bezkresnych snów i Dogonić tęczę. Teraz już na pewno nie grozi mi powrót do Upiorów przed świętami, ale jakoś postaram się pokonać ten problem :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli chcesz, wpisz się - zapraszam serdecznie.