sobota, 22 grudnia 2012

Harry Hole - bohater czy antybohater?

Harry Hole to główny bohater serii książek Jo Nesbø. No właśnie - bohater czy antybohater? Prawdę mówiąc zdziwiło mnie to określenie w stosunku do niego, gdyż o ile jest osobą nieco... wykolejoną życiowo, to jako policjantowi chyba trudno mu cokolwiek w tym (książkowym) kontekście zarzucić. Wg mnie jest zdecydowanie prawy (tu powinna być ikonka obrazująca uśmieszek, lecz staram się unikać tego typu znaków graficznych na blogu - w każdym razie zaznaczam, że uśmieszek był). W każdym razie na pewno nie jest osobą działającą planowo wbrew prawu czy ogólnie pojętej moralności. Ludzkich uczuć też mu nie brak, natomiast jego główną bolączką są demony we własnym wnętrzu, z którymi się zmaga. Utrata bliskich osób - matki, partnerów z pracy, ojca, rozstanie z Rakel odcisnęły w nim głębokie piętno. Mniemam, że jest wiele kobiet (zapewne z gatunku tych, które lubią "drani"), które chętnie zaopiekowałyby się takim biednym, skrzywdzonym Harrym. No cóż, z nim to po prostu nie wychodzi. Po części dlatego, że "jego serce należy do innej", po części - bo chyba nie jest zdolny do trwałego zaangażowania. Choć być może go nie doceniam. Ale książki o Harrym to bynajmniej nie romanse, to "rasowe" kryminały, potwornie wprost wciągające. Nie rozumiem co prawda reklam sugerujących, że Nesbø strącił z tronu Larssona, lecz jego książki to wg mnie arcydzieła gatunku (chociaż Millenium też nic nie brakuje). Dramatyczne pogonie - mniej lub bardziej fizyczne, bo czasem rzecz opiera się głównie na dedukcji - za sprawcą danej zbrodni wzbudzają emocje, których próżno szukać np. u Camilli Läckberg (którą i tak polubiłam i polecam, jest znacznie mniej mroczna niż Nesbø czy Larsson). Budowanie napięcia to coś, co zawsze mnie zadziwia w książkach i szczerze podziwiam tę umiejętność u pisarzy, bo wydaje mi się czymś, co wykracza poza mrówczą pracę, a wynika bezpośrednio z talentu pisarskiego (a tego bardzo zazdroszczę).
Podczas czytania, chcąc nie chcąc, poznajemy także Oslo, które bynajmniej nie jest metropolią, z pewnością nie zachwyca urodą porównywalną do innych europejskich stolic, lecz i o nim wielu mieszkańców mogłoby zapewne zaśpiewać (gdyby potrafili) słowami Niemena:
Mam, tak samo jak ty,
Miasto moje a w nim:
Najpiękniejszy mój świat
Najpiękniejsze dni.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli chcesz, wpisz się - zapraszam serdecznie.