środa, 30 stycznia 2013

Olga Rudnicka "Zacisze 13"

"Zacisze 13" w księgarni Selkar
Na informację o tej autorce wpadłam przypadkiem prawdopodobnie na jakimś blogu o książkach lub forum - teraz już nie pamiętam. Zaintrygowało mnie, że taka młoda osoba ma już taki pisarski dorobek i postanowiłam coś przeczytać. Wypadło na Zacisze 13.
Jest to taki, powiedziałabym, babski kryminał z wątkami humorystycznymi, chociaż nie nazwałabym go komedią, zwłaszcza ze względu na postać głównej bohaterki Marty. Marta bowiem jest rozwódką mającą na koncie wyrok za usiłowanie zabójstwa (które w zasadzie można by zakwalifikować jako samoobronę, chociaż ona sama nie pamięta momentu zdarzenia - wie tylko, że została zaatakowana nożem przez byłego męża, potknęła się robiąc krok w tył, jemu wypadł nóż, a reszty nie pamięta - mężczyzna miał kilka ran na brzuchu). Wcześniej była bita i zmuszana do seksu (czy też gwałcona), straciła również dziecko (poroniła we wczesnej ciąży, której nie była nawet świadoma). Nie jest to lekki temat na komedię wg mnie.
Ale sama książka kręci się wokół sprawy dwóch "chłopaków", czyli trupów, z których jeden "należy" do Marty, a drugi do jej przyjaciółki Anety. Ponieważ żadna z nich nie chce zawiadamiać policji - i ze względu na wyrok Marty, i ze względu na reputację (obie są nauczycielkami w Śremie, niewielkim mieście w Wielkopolsce, skąd pochodzi autorka), pojawia się kwestia ukrycia zwłok. Duża część książki opisuje perypetie z tym związane, w tle natomiast rozgrywa się sprawa dawnego napadu na jubilera, ale przyjaciółki nie mają pojęcia, że są i w jaki sposób, z nią związane. Ale o tym już pisać nie będę, bo najlepiej przeczytać samodzielnie.
Książka czyta się szybko, na 2 wieczory powinna wystarczyć (zależy od zasobów czasu i tempa czytania), przy czym jest to po prostu "coś do poczytania" dla rozrywki. W skali od 1 do 10 oceniłam ją na 6, przy czym jak wcześnie wspominałam, zaciekawiła mnie sama osoba autorki - urodzonej w 1988 roku, pracującej jako opiekunka społeczna w PKPS w Śremie. A że w Śremie byłam, mimo że mi tam całkiem nie po drodze, i nawet widziałam to liceum, w którym pracują bohaterki książki, ponoć jedno z najstarszych w Polsce, to odczułam pewną taką bliskość czy jak to nazwać. Fajnie, że ktoś pisze o miejscach, które zna, które widuje na co dzień.
Więcej o autorce przeczytasz na jej blogu i stronie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli chcesz, wpisz się - zapraszam serdecznie.