czwartek, 21 lutego 2013

Kampania "Język polski jest ą-ę"

Dziś w mediach rozpoczyna się kampania mająca zachęcić Polaków do używania znaków diakrytycznych, które nadają naszemu językowi jego specyficzny charakter. Ponieważ od dawna nie chodzę do szkoły, nie wiem, czy młodzież używa jeszcze "ogonków" w piśmie odręcznym (ani czy w ogóle używa takiego pisma :)), lecz internet aż kipi od tworów bezogonkowych i bezkreskowych. Ludziom się po prostu nie chce, a ja nawet nie wiem, czy to rozumiem, czy nie. W każdym razie ja sama ich, jak widać, używam i gdy czasem zgubię jakąś kropeczkę (najczęściej w wyrazie "też"), odczuwam dyskomfort. Co innego smsy - nie używam polskich znaków, ale ma to swoją genezę - kiedyś po prostu nie było ich w moim telefonie i przywykłam. Teraz są, ale mam też dwa różne typy alfabetu, przy czym z tym z polskimi znakami wiąże się np. brak możliwości użycia "*", więc nadal go nie używam.
Dodam jeszcze, że do zwracania uwagi na takie "drobiazgi" predysponuje mnie również wykonywane na co dzień zajęcie, związane z pracą z tekstem, w związku z czym wytworzyło mi się pewne skrzywienie zawodowe - mój wzrok i umysł stale wyłapują błędy, literówki, podwójne spacje itp. niuanse w książkach, co czasem poważnie utrudnia mi czytanie, gdyż niektórzy wydawcy zdają się nie przywiązywać wagi do jakości drukowanego słowa. Widocznie istotniejsze jest, żeby sprzedać dużo i szybko. "Chomikowe" i inne ściągane za darmo z sieci ebooki także obfitują w błędy, żeby nie powiedzieć, iż są po prostu niechlujne.
Więcej o akcji można przeczytać np. tutaj. Można również w tym miejscu posłuchać piosenek bez "ą-ę".
A tutaj spot kampanii.
Najśmieszniejsze jest to, że Blogger nie pozwala mi dodać etykiety w postaci "ą-ę" - jawna dyskryminacja języka polskiego :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli chcesz, wpisz się - zapraszam serdecznie.