Taniec z aniołem w księgarni Selkar |
Jeśli chodzi o wątki kryminalne, to pierwsza część opowiada o serii brutalnych morderstw dokonanych na młodych mężczyznach w Göteborgu i Londynie. Na podstawie bardzo trudnych do wychwycenia śladów, poszlak udaje się powoli dojść po nitce do kłębka. Winterowi pomaga w tym londyński policjant, z którym udaje mu się nawiązać nieco bliższą relację na gruncie prywatnym.
Natomiast w Wołaniu z oddali Erik jest zmuszony przerwać urlop, by zająć się sprawą zabójstwa młodej kobiety, o której nie wiadomo nic poza tym, że miała dziecko. Ten fakt nie daje komisarzowi spokoju i mimo że śledztwo wydaje się obumierać z braku jakichkolwiek śladów, robi wszystko, by poznać tożsamość kobiety i odnaleźć jej córkę.
Ta druga część co prawda znudziła mnie nieco bardziej, lecz i tak sięgnę po następne - jakie będą, czas pokaże. Uwagę zwracają rozmaite błędy w tekście, np. okropne pomieszanie dat na jednej tylko stronie, gdzie kwiecień parę razy staje się sierpniem i na odwrót. Czy to pomyłka tłumacza, czy błąd w oryginale - korektorzy powinni to byli wyłapać. Zresztą jeśli chodzi o błędy w książkach to dostrzegam ich coraz więcej i nie wydaje mi się, żeby była to kwestia coraz bardziej wprawnego oka. W czytanej teraz przeze mnie książce Mankella Nim nadejdzie mróz dostrzegam także wiele niedoróbek, w tym zmiany imion - np. Gertruda zamieniła się w Gertrud - co zapewne nie jest błędem, lecz uważam, że określony zapis powinien być kontynuowany w kolejnych częściach serii (wcześniej tłumaczką była Halina Thylwe, teraz jest to Ewa Wojciechowska). Podsumowując: chciałabym, żeby wydawcy bardziej się starali i nie żałowali pieniędzy na tłumaczenie, redakcję i korektę. W przeciwieństwie do bloga, książki drukowanej nie da się tak po prostu edytować.
I to tyle narzekania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli chcesz, wpisz się - zapraszam serdecznie.