Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął w księgarni Selkar |
Tytułowy stulatek, Allan Karlsson, na początku książki jawi się jako zwyczajny staruszek, który dożywa swoich dni w spokojnym domu opieki. Jednak przyjęcie urodzinowe przygotowane przez upiorną siostrę Alice, pełne miejscowych oficjeli, reporterów, z nieodłącznym mdłym tortem to już dla niego za dużo. Dlatego postanawia uciec. Wychodzi przez okno w swoich brązowych obszczykapciach, albowiem zapomina założyć buty i... znika. Znika oczywiście dla innych, bo sam doskonale wie, dokąd się udaje, choć trasa wycieczki nieco wymyka się spod kontroli. Na dworcu poznaje pewnego podejrzanego młodzieńca i zupełnym przypadkiem kradnie mu walizkę. Zawartość walizki oraz dalsze koleje losu niech pozostaną na razie tajemnicą, bo być może ktoś z przechodniów odwiedzających mojego bloga zechce przeczytać całą historię Allana. Będzie lekko i optymistycznie. Wszak co ma być, to będzie i nie ma się czym zamartwiać, prawda? Zwłaszcza gdy ma się sto lat.
Fajna recenzja, krótko i na temat.Potrzebuję lekką i optymistyczną historię z odpowiednią dawką humoru,napewno się skuszę:) pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku-Ania
OdpowiedzUsuń