piątek, 22 kwietnia 2016

Im cieplej, tym weselej

A właściwie niezupełnie. Długie zimowe wieczory dobrze komponują mi się z ciężkimi, ponurymi kryminałami, a im jaśniej, słoneczniej i cieplej, tym bardziej przygnębia mnie ta literatura. Aktualnie sukcesywnie "przerabiam" książki Charlotte Link. To dość ciekawa autorka - jest Niemką, lecz jej powieści w większości dzieją się w Wielkiej Brytanii. W zasadzie wszystkie czyta się dobrze, ale mam też swoje faworytki - zdecydowanie są to: Lisia dolina, Ciernista róża, Dom sióstr. Czasem trzeba przeczytać wręcz setki stron, żeby dotrzeć do wątku kryminalnego, innym razem klimat napięcia odczuwamy od samego początku. Autorka nie stroni również od wątków romansowych, na szczęście jednak zazwyczaj są dość zgrabnie konstruowane i nie "zalewają" treści nadmierną ckliwością. Ale bywa, że sceny są nieco kiczowate. Być może dlatego ja w ogóle nie lubię romansów, powieści o miłości, tzw. "literatury kobiecej". Co nie znaczy, że miłość jest czymś nieistotnym - po prostu nie każdy potrafi pisać na ten temat wystrzegając się banału i kiczu.
Wracając do pór roku - na lato trzymam w kąciku mi. in. nową powieść Olgi Rudnickiej Były sobie świnki trzy oraz "Śliwkę", czyli Smakowitą piętnastkę Janet Evanovich, do której mam niesłabnącą (!) słabość. Zakładam, że obie książki dostarczą mi sporo humoru i rozrywki.
W tzw. międzyczasie połknęłam Pat ze Srebrnego Gaju Lucy Maud Montgomery i zastanawiam się, jak to się stało, że wcześniej nie wpadła mi w ręce. To takie połączenie Ani z Zielonego Wzgórza i Emilki ze Srebrnego Nowiu. Choć akcja dzieje się nieco później. Jednak muszę stwierdzić, że po przeczytaniu tomiszcza o niefortunnym tytule Ania z Wyspy Księcia Edwarda (w oryginale The Blythes Are Quoted) mam do autorki nieco inny stosunek. Wiem już, że swoimi powieściami próbowała nieco zaczarować rzeczywistość, która zapewne nie była dla niej zbyt wesoła. Ale cóż - dobrze, że miała swoje pisarstwo, które zapewne nieraz wyciągało ją z dołka.

A teraz udaję się "na spoczynek" z książką i będzie to zapewne jedna z powieści Camilleriego, którego również uwielbiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli chcesz, wpisz się - zapraszam serdecznie.